Przytulanie, całowanie... ble?!


          Nadchodzi maj, miesiąc zakochanych. Nic więc dziwnego, że dużo mówi się o uczuciach. Z nimi także była związana ankieta, którą przeprowadziłam wśród kilkunastu wybranych uczniów naszej szkoły.
          Pierwsze pytanie brzmiało: "Czy często widzisz okazywanie sobie uczuć w miejscu publicznym?". 67% z Was odpowiedziało, że tak, najczęściej na toruńskiej Starówce, w pizzeriach, kawiarniach, parkach, czasem nawet na basenie, itd. Widać więc, że nie jest to zjawisko zupełnie obce. Podkreślaliście jednak, że mówicie głównie o ludziach młodych, najczęściej do dwudziestu-kilku lat.
          Kolejne z pytań brzmiało: "Czy podoba Ci się okazywanie uczuć w miejscach publicznych i uważasz to za zupełnie normalne?". Tutaj aż 87 % procent z Was potwierdziło, że jest naturalne i bardzo im się to podoba. 6% zaś stwierdziło odwrotnie, twierdząc, że uczucia są intymną sprawą i należy dzielić się nimi w bardziej dyskretnych miejscach, niż np. w centrum miasta. Pozostali nie mogąc się zdecydować, powiedzieli, że to zależy od wieku i od tego, komu okazuje się uczucia.
          Ostatnie pytanie zaś to: "Czy sam / a okazujesz uczucia w miejscach publicznych?". Tutaj, co dziwne, tylko 35 % z Was odpowiedziało, że tak. Reszta stwierdziła, że albo na razie nie ma się z kim dzielić uczuciami, albo że robi to, ale nie zawsze aż tak widocznie.
          Wniosek z tego wszystkiego płynie taki, że sami wolimy być bardziej dyskretni, ale też nie widzimy niczego gorszącego w okazywaniu sobie uczuć przez innych w miejscach publicznych. Cóż, chyba takie podejście jest najbardziej wygodne i najlepiej przy takim pozostać. W imieniu całej redakcji życzę Wam znalezienia swoich drugich połówek i żebyście jednak mimo wszystko cieszyli się swoimi uczuciami nie tylko we własnym towarzystwie, ale żebyście potrafili robić to zawsze i wszędzie, bo przecież miło jest samemu być szczęśliwym i patrzeć na szczęście innych ;-)


Monika Kulig