"LEONARDO-BRZYYYDAL!?*"





            Na pewno każdemu chodź raz obiła się o uszy nazwa tej megaprodukcji zainicjowanej przez samego DiCaprio, który, zainteresowany życiem Howarda Hughesa, zwrócił się do Martina Scorsese'a i postanowił wcielić się w główną rolę. Oczywiście chodzi o film pt."Aviator". Akcja zaczyna się w latach 20., a kończy w latach 40., kiedy życie Hughesa przechodzi najbardziej burzliwy okres. Ten niezwykły wynalazca z żyłką do interesów dokonuje rzeczy przełomowych zarówno w dziedzinie filmu, jak i lotnictwa. Równocześnie obok tych śmiałych posunięć widz śledzi życie prywatne bohatera, w tym burzliwe romanse i potyczki z władzą. Jak się niestety okazuje, sala kinowa przynosi nam jedynie rozczarowanie, bo poza nielicznymi ciekawymi momentami, film jest po prostu nudny, a w dodatku za długi. Rozczarowanie miało miejsce również na gali rozdania Oskarów, bo z jedenastu nominacji pozostało marne pięć statuetek i to w dodatku nie tych najważniejszych…
Joanna Pankowska           


*Cytat pochodzi z kabaretu pt.
"Tofik" Ani Mru Mru