To przyjaciel

To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią 
do tego poranka zimą. 
Tyle lat już wierzyłeś, wiedziałeś na pewno, 
a jednak nie możesz wyjść z podziwu. 
Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym, 
nie podnosząc swej twarzy, bo po co - 
- i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, 
czy tu w głębi zamkniętych oczu - 
 
Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia, 
oprócz słów odszukanych z nicości - 
ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia, 
które będzie całą treścią wieczności.