ANDRZEJKI


      Andrzejki zwane dawniej jędrzejówkami, to stara panieńska zabawa we wróżby mające zdradzić imię i wygląd przyszłego męża oraz stronę świata, z której ukochany przybędzie. Istnieją dwie główne hipotezy, co do powstania tego obyczaju: grecka i niemiecka. Pierwsza mówi o wyspach Sporadach, gdzie ponoć popularne były wróżby z ulanych woskowych figur. Druga zaś uważa, że zwyczaj ten zapoczątkował święty Andrzej, który odziedziczył moc magiczną po bogu Freyu i po bogu weselnych godów - Godunie. Był patronem rybaków, rzeźników, górników, żeglarzy i woziwodów, ale nierzadko przywoływany był panieńskich modlitwach o dobre małżeństwo.
      Najwcześniejsze źródła dotyczące Andrzejek pochodzą z 1557 roku, kiedy to po raz pierwszy wspomniano o laniu wosku. A teraz parę kształtów i ich znaczeń: aniołek zwiastuje dobrą nowinę, czapka zapowiada kłopoty, drzewo wróży dobry los, harfa zgodę i powodzenie w miłości, dzban zdrowie, owoce dobrobyt. Każda z panien marzyła o kształcie podobnym do zamku - miało to oznaczać rychłe przybycie prawdziwego księcia z bajki.
Oprócz wosku robiono też odlewy z ołowiu i cyny. Ołów miał przyciągać szczęście, małżeństwo z niego wywróżone miało być trwalsze niż to z wosku, ale też cięższe.
      Aby zobaczyć przyszłego ukochanego we śnie, cały dzień należało wstrzymać się od jedzenia i picia, a na kolację zjeść słonego śledzia (osobiście nie polecamy). Z kolei na Podlasiu należało 27 razy zmówić pacierz - 9 na stojąca, 9 klęcząc i 9 na siedząco. Potem zaś położyć pod poduszką męskie spodnie i wałek do maglowania bielizny u swego boku, albo nadgryzione jabłko.
Nie zaszkodziło też zajrzeć do chlebowego pieca - lepiej jednak, było nie ujrzeć w nim śpiącego mężczyzny, bo to oznaczało, że przyszły małżonek będzie leniwy.
Na Śląsku puszczano zaś na wodzie trzy świeczki (jako postacie panny, ukochanego i księdza. Gdy zetknęły się wszystkie, zwiastowało to długi i bardzo szczęśliwy związek.
      W wielu okolicach Polski dziewczęta wypiekały dla zwierząt - wróżbitów specjalne pierożki zwane "jędrzejkami". Jędrzejki lub ulepione z tłuszczu kulki z doczepionymi karteczkami z imionami chłopców rozkładano na podłodze, po czym wprowadzano psa i obserwowano, który kawałek chwyci najpierw. Podobnie wróżyła czarna kura, zjadając jedną z gałek chleba rozrzuconych na podłodze przez dziewczęta. Kolejność zjadanych przez nią gałek oznaczała kolejność marszu do ślubnego kobierca. Kot, najlepiej czarny z białą plamką na czole, wypuszczany był do środka ścisłego kręgu utworzonego przez dziewczęta.. Ta, koło nóg której usiłował wydostać się na zewnątrz, pierwsza miała wyjść za mąż.
      Oto przepis w sam raz nadający się na Andrzejki - obwarzanki pomarańczowe:
- potrzebne produkty: 100 g mielonych migdałów, 100 g cukru pudru, otarta skórka z 2 pomarańczy, łyżka soku z pomarańczy i 2 surowe żółtka;
Ucieramy na parze żółtka z cukrem pudrem do białości; stale ucierając, dodajemy skórkę pomarańczową i sok z pomarańczy, podgrzewamy, a następnie studzimy i mieszamy z mielonymi migdałami. Z masy kształtujemy małe obwarzanki, układamy je na blasze, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i suszymy na maleńkim ogniu.

       Więcej wróżb i przepisów kulinarnych znajdziecie w książce, z której korzystałam: "Polskie tradycje świąteczne" Hanny Szymanderskiej.

W imieniu całej Redakcji "Głosu GiLA" życzę Wam udanych Andrzejek, ciekawych wróżb i dobrej zabawy :-)

Monika Kulig